Menu

czwartek, 21 listopada 2013

Dekoracja okna - wersja ekonomiczna

Na początku chciałam serdecznie podziękować za przemiłe komentarze, które pojawiły się pod ostatnim postem. Cieszę się, że moja malowana rama przypadła Wam do gustu. 
Dziś natomiast pochwalę się ekonomiczną dekoracją okien w sypialni. Składa się ona z gałęzi pomalowanych na biało i firanek ALVINE SPETS z Ikei.


Gałęzie, które służą jako karnisz przynieśliśmy z mężem z pobliskiego lasu. Gdy trochę podeschły okorowałam je i pomalowałam na biało. Po wszystkim zostały zamocowane do ściany na takich samych kołkach na jakich wiesza się szafki. 


Firana trzyma się na gałęziach dzięki bezbarwnym zatrzaskom. Minus jest taki, że słabo się przesuwa, ale pasy materiału są dość wąskie, więc nie utrudniają dostępu do okien.


 

Białą farbę i kołki miałam już w swoich domowych zasobach, komplet firan z Ikei kosztuje 39,99 zł, a opakowanie zatrzasek 8 zł. Myślę więc, że to całkiem ekonomiczne rozwiązanie. Jak Wam się podoba.

Ostatnio znalazłam bardzo ładne i myślę, że niedrogie upinacze do firan i zasłon. Sami rzućcie okiem:
Ten też jest ciekawy:

Do kupienia tu.

Myślę, jeszcze o roletach. W sypialni szczególnie się przydadzą. Może zdecyduję się na typu dzień i noc taką:

wypatrzoną tu, albo tradycyjną w kolorze kremowym dostępną tutaj.

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
T.

wtorek, 19 listopada 2013

Malowana rama

Dziś chciałam pokazać Wam moje, nowe lustro. Owe zwierciadło zawisło niedaleko wąskiego wejścia do garderoby. Pomyślałam sobie, że zamiast standardowej ramy, która zajmie trochę miejsca, pojawi się jej malowana wersja. Zaczęłam więc rozglądać się po Internecie w poszukiwaniu odpowiedniego szablonu. I tu pojawił się problem. Wcale nie było łatwo znaleźć coś co odpowiedniego. Jeśli już kształt mi się spodobał to wymiar nie. W końcu zdecydowałam się na zakup tej wersji:
Niestety i ona nie była idealna, ponieważ chciałam by lustro było dłuższe i odbijało całą sylwetka. Już przed dokonaniem zakupu postanowiłam, że poddam go małej modyfikacji, rozetnę szablon i nieco wydłużę. Aby sprawdzić, czy efekt będzie ok dokonałam małej symulacji graficznej.
Myślę, że wypadła pomyślnie. Pomysł został zaakceptowany i trzeba było przejść do działania. Po dostarczeniu paczki z szablonem okazało się, że ma on małe defekty (brak jednego, niewielkiego elementu i  lekką asymetrie w wykroju). Po pertraktacjach z firmą Szablonoteka, gdzie dokonałam zakupu, która  zaoferowała mi jedynie zwrot towaru przesyłając go na własny koszt postanowiłam go mimo wszystko wykorzystać. Wiedziałam, że lepszej opcji już nie znajdę, a gdybym ponownie zamówiła szablon w tym samym sklepie nie miałabym pewności czy będzie on lepiej wykonany.
Problem pojawił się, też przy aplikacji szablonu do ściany, ponieważ za żadne skarby nie chciał się on sam odklejać od foli transportowej. Każdy nawet najdrobniejszy fragment trzeba było odrywać paznokciem i przyklejać, w czym niezwykle pomocny okazał się mój M. Łatwo nie było, ale się udało. Malowanie było już zdecydowanie przyjemniejsze. Użyłam białej, akrylowej farby lateksowej, która dobrze sprawdziła się na ciemniejszej ścianie. Niewielkie niedoskonałości, które były widoczne po odklejeniu szablonu poprawiłam małym pędzelkiem. Ogólnie z efektu jestem zadowolona. Zobaczcie jak wyszło...

 Po odklejeniu szablonu pozostało już tylko zamówienie i przyklejenie lustra. 
I ta dam gotowe!




 

Serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich
 i do następnego.
T.

środa, 6 listopada 2013

Perypetie remontowe c.d.

Nie mogę wygrzebać się z remontu! Pocieszające jest to, że najgorsze chyba już za mną. Większość brudnych robót mamy z głowy. Ściany i podłogi wyszlifowane. Sypialnia pomalowana choć i z tym były niemałe przeboje.
Kolorek, który wybrałam, na próbniku wyglądał pięknie. Taki spokojny niby różowy - niby fioletowy, jednak na ścianie już przy pierwszej warstwie okazało się, że wcale taki spokojny to on nie jest. Był po prostu bardzo, ale to bardzo RÓŻOWY! Ja z trudem wyobraziłam sobie samą siebie w różowej sypialni, ale na to by wyobrazić sobie w niej mojego męża wyobraźni mi już nie starczyło. Trzeba było więc, albo puścić wodze fantazji na całego, albo spróbować jakoś złagodzić ten niechciany kolor. Nowej farby żal było kupować. Myślałam, myślałam i myślałam co tu robić, aby z wszechogarniającym różem się rozstać, aż  wpadłam na pomył, że jakoś ten nasz róż przybrudzimy. W tym celu wybrałam się do sklepu z farbami z zamiarem dokupienia czarnego pigmentu co by tą naszą farbkę nieco uspokoić. O swoim zamiarze poinformowałam przemiłego pana z obsługi, który za pierwszym razem moją różową farbkę mieszał. Stwierdził, że pomysł da się zrealizować z tym, że mieszając "na oko" nie ma mocnych, żeby identyczny kolor w razie potrzeby dorobić. Powiedział, że może zaproponować inną opcję. Sam doleje mi odpowiednich pigmentów i zapiszę ile czego dodał, aby w razie konieczności udało się go odtworzyć. I to by było to! Kolorek wyszedł taki jak chciałam, a do tego nie musiałam bać się o to czy farby aby na pewno wystarczy. Trochę tego przybrudzonego różu widać na zdjęciach. Niestety obraz przekłamany bo zdjęcia wieczorne, ale całość pokarze jak sypialnia będzie skończona. 



Dziś chciałam pochwalić się małym detalem, który już jakiś czas u nas wisi. Nie jest to nic odkrywczego, ale cieszy. Znacie na pewno te stylizowane na barokowe ramy z Ikea. Do niedawna myślała, że występują tylko w kolorze czarnym, ale ostatnio gdy przechadzałam się po sklepie wpadła mi w oko wersja biała. I jakoś tak coś korciło mnie, żeby zabrać ją do domu. Miałam już pomysł, gdzie by dobrze wyglądała. Od razy przyszła mi do głowy nasza sypialnia, w której biel przeplata się z owym "przybrudzonym różowym", albo jak kto woli fioletowym. Zastanawiałam się tak i zastanawiałam chwilę, aż wymyśliłam, a w zasadzie mój M. wymyślił, że stworzymy w mniej mini galerię naszych zdjęć. W ruch poszła siatka hodowlana, biała farba w sprayu, którą pomalowałam siatkę, ramkę i mini klamerki, którymi przypinam zdjęcia. I w ten, prosty sposób mamy w domu miejsce, gdzie możemy eksponować nasze ulubione zdjęcia i w łatwy i szybki sposób je zmieniać.




Na dziś to tyle niebawem pokaże Wam więcej.
Pozdrawiam serdecznie
T.

p.s. Trzymajcie kciuki, żeby ten nasz remont niebawem się skończył bo już doczekać się nie mogę.