Oto ona...
Podstawa została zakupiona na Allegro i trochę przeze mnie zmodyfikowana. Zmiany polegały na pokryciu nóżek lakierem akrylowym by stały się bardziej aksamitne oraz małej modyfikacji wyglądu metalowych podkładek i nakrętek, którymi połączono drewniane elementy. Zostały one błyskawicznie postarzone, dzięki nocnej kąpieli w rozworze Kreta. W konsekwencji czego przestały połyskiwać i gdzieniegdzie pojawiły się na nich plamki.
PO |
Kolejnym stopniem wtajemniczenia byłoby wystawienie ich na zewnątrz i czekanie aż pojawi się rudy. Mi brak połysku wystarczy. Jeśli jednak ktoś miałby ochotę na pełny i szybki vintage to polecam.
Do podstawy lampy zakupiłam tu kremowy abażur. Nie byłabym jednak sobą gdybym nic z nim nie kombinowała.
Tak wyglądał, gdy trafił w moje ręce.
Jednak mi marzył się abażur otulony sweterkiem, no wiecie w takiej zimowej wersji. Niestety takie cuda w gotowej formie kosztują strasznie dużo. I tak chcąc spełnić swoją zachciankę, a jednoczenie nie zobaczyć dna w portfelu, wybrałam się do SH, a tam zakupiłam sweter z całkiem ciekawym splotem za 8 zł. Jak już go przytargałam do domu to wzięłam się do roboty. Odprułam rękawy, kołnierz, guziki i obcięłam górną część, żeby dopasować rozmiar swetra do wielkości abażura. Następnie zabezpieczyłam ją dzierganym, aby się nie pruła i obrzuciłam na okrętkę nicią, uzyskaną po spruciu kołnierza. Dzięki temu zabiegowi powstał tunel, w który wciągnęłam gumkę by sweter lepiej układał się na abażurze. I gotowe!
Teraz prezentuje się tak. Oczywiście w każdej chwili można go zdjąć i powrócić do pierwotnej wersji.
Jak Wam się podoba mój nowy nabytek? Co sądzicie o warkoczach na abażurze? Podoba Wam się taka wersja czy wolicie klasyczną?
Pozdrawiam ciepło w ten chłodny listopadowy wieczór.
T.
Poradziłaś sobie jak zwykle doskonale :)
OdpowiedzUsuńUściski!
Dzięki przeróbkom i pomysłowości masz bardzo ciekawą lampę i pasuje do Twojego wnętrza. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny!
OdpowiedzUsuńWarkocze?...jestem na tak-rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza!!!! Twoja wersja bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Pomysł sweterkowego abażura - świetny! A to, że jest to wersja zdejmowalna - rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńSuper :) o ile wyłączona lampa swetrowa może wyglądać nieco ciężko, to po włączeniu światła jest moc!
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aga (byłam w lutym na eliminacjach do Bitwy z Klaudią i Maciejem, być może pamiętasz)
Pamiętam! I bardzo serdecznie pozdrawiam!!!
UsuńWow! teraz lampa wygląda jak za milion dolarów! super! zapraszam Cię Krysiu na swoje candy:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, też chętnie stworzyłabym sobie taką lampę:)
OdpowiedzUsuńOryginalna ciekawa lampa wyszła, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajna
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba w obu wersjach. strasznie zainteresowałaś mnie tym roztworem kreta, wow, szukałam szybkiego sposobu na postarzenie metalu, dzięki!
OdpowiedzUsuńfajna :)) Krysiu, a nie boisz się czy następnym etapem po całonocnej kąpieli w krecie nie będzie rdzewienie?? nie chcę krakać!!!! ale ja z tych ostrożnych jestem :)) moja Mama mówi, że jestem tak ostrożna, iż 100 lat będę żyła;))
OdpowiedzUsuńKrysiu pamiętam, iż napisałaś kiedyś mnie na blogu, iż zazdrościsz mi drzewka laurowego... gdy weszłam na ich stronę od razu pomyślałam o Tobie...
http://wloskierosliny.pl/rosliny-srodziemnomorskie-c-2.html
przyznaję, iż nie robiłam u nich zakupów, ale link pochodzi od Asi z Green Canoe i raczej powinien byc sprawdzony...
mnie kusi ten duży rozmaryn ;))
pozdrawiam
Ania
pozdrów ode mnie Olsztyn :))))
Dzięki Aniu z dobre słowo. Pewnie, że kolejnym etapem po kreciej kąpieli będzie rdzewienie, ale tylko wtedy gdy metal będzie narażony na działanie wilgoci, co mam nadzieję, w warunkach domowych nie będzie miało miejsca. Trochę rdzy też by nie zaszkodziło. Choć chyba lepiej bez. Myślę, jednak, że i taka opcja niektórym by odpowiadała. Wtedy jak napisałam trzeba by wystawić metalowe elementy na jakiś czas na zewnątrz.
UsuńCo do stronki to przejrzałam sobie ich ofertę i jest fantastyczna, choć ceny nie należą do najniższych. No ale zdaje sobie sprawę, że rośliny włoskie muszą kosztować.
Dziękuję za wizytę i komentarz
T.
p.s. Laur w formie drzewa jest piękny!
lampka super! warkocze dodają jej smaczku. całsuki
OdpowiedzUsuńLampa super i wersja z warkoczami świetna na zimę, a na wiosnę zdejmujesz i już gotowa na cieplejszą porę roku:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
super lampa :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła ta lampa :) Warkocze nadają jej wyjątkowego stylu, wyglądają lepiej niż klasyczne :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie są to idealne lampy do salonu. Dodają niesamowitego klimatu. Aż się chce pod nią usiąść i poczytać książkę.
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta lampa :D Bardzo przypominają mi moje ulubione lampy podłogowe zuma line, które mam ustawione w całym domu. :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest :) <3 Jak będę teraz obchodzić sklep z lampami będę szukała podobnej :). Idealnie pasowałaby przy mojej półce z książkami.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńCiekawa lampa, ale nie w moim guście. Szukam aktualnie lamp do domu i stawiam na nowoczesność i dobre oświetlenie mieszkania.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń