Menu

niedziela, 25 maja 2014

Drabina tatowa

Dziś chciałam się Wam pokazać co nowego zagościło w naszej sypialni. No może nie do końca nowego bo chodzi o nieźle wysłużoną drabinę, którą sprezentował mi tata. Był bardzo zdziwiony, że "chcę mieć w domu takiego grata bo on zamierzał zakończyć żywot tego rupiecia w piecu".

Tak "rupieć" prezentował się pierwotnie. 



Drabina już wtedy była piękna, taka poszarzała, z wyżłobionymi szczeblami, i pozostałościami  zaschniętej farby w różnych kolorach. Mimo to postanowiłam ją trochę odświeżyć. W końcu po dziesięcioleciach trudnej pracy trafiła na zasłużoną emeryturę do naszej sypialni.
 
 
  


 Na początku trochę ją oszlifowałam, tak by nie wychodziły z niej drzazgi, potem pomalowałam na biało, żeby lepiej prezentowała się w naszej sypialni, a następnie przetarłam, po to by uwypuklić jej wiek i pięknie drewno, malowniczo naznaczone zębem czasu fakturze.
 



 

Teraz drabina swoją obecnością wypełnia do tej pory pustą ścianę, a jednocześnie służy za wieszak dla rzeczy, które zdejmuje się przed snem, które chcemy nałożyć rano.


Przyznam się, że ta druga wersja nie zawsze jest wcielana w życie, bo rzadko kiedy mam w sobie tyle samozaparcia by wieczorem przygotować "stylizację" na kolejny dzień. Zazwyczaj rano idę na żywioł i wybieram ciuchy adekwatne do nastroju, albo takie, które pierwsze trafią do ręki, bo każda minuta jest wtedy bardzo cenna. 
A jak jest u Was?




czwartek, 22 maja 2014

To co pozostało po Bitwie

Witajcie Kochani!
Dziś chciałam Wam pokazać naszą nową komodę, która zagościła u nas dzięki udziale w "Bitwie o dom". Już za kilka dni finał programu. My z M. też się na niego wybieramy. Tego posta planowałam już od dawna, ale niestety pewne przygody spowodowały, że dopiero dziś udało się go opublikować.
Każdej z rodzin opuszczającej program przed dotarciem do finału sklep Vinotti furniture ufundował bon o wartości 5 tysięcy zł. Oczywiście nam też. Sklep nie należy do najtańszych, dlatego bon starczył nam na zakup tylko jednego mebla, ale za to bardzo fajnego i co ważne pojemnego. 
Długo zastanawiałam się co wybrać, ale już podczas zakupów do "Bitwy o dom" spodobały mi się nawiązania do starych walizek i skrzyń, które pojawiają się w kolekcji Campaing. Mebel, który zdecydowaliśmy się kupić to komoda o szerokości 155 cm. 



Rozgościła się ona w naszej jadani i chyba jej tam dobrze. Z resztą w zamyśle projektanta miała takie przeznaczenie bo w jej wnętrzu znajduje się pojemnik na sztućce.


Bon otrzymaliśmy po wyemitowaniu odcinka, w którym opuszczamy program. Tak szybko jak to było możliwe zabraliśmy się za jego realizacje. Chciałam jak najprędzej schować we wnętrzu komody wszystkie rzeczy, które nie miały swojego miejsca i zalegały pod łóżkiem. Wstyd się przyznać, ale nazbierało się tego trochę.


Niestety mebel, który jako pierwszy pojawił się w naszym domu okazał się niekompletny. Brakowało mu okuć, przypominających zamknięcie starej walizki, charakterystycznych dla tej kolekcji. 

 


Zależało mi na nich bo po drugiej stronie naszego stołu znajduje się stos walizek, które niegdyś należały do moich dziadków i mają bardzo podobne zamknięcia. Chciałam, żeby oba elementy do siebie nawiązywały.

 

Mimo, że nie mieliśmy na naszą komodę gwarancji to sklep zgodził się ją wymienić i we wtorek trafił do nas już kolejny egzemplarz, tym razem w kompletnej wersji. Cały czas nad historią naszego mebelka, od zamówienia, aż po dokonanie wymiany, czuwała nasza dobra znajoma - Ewelina, która jak się szczęśliwie złożyło jest zastępcą kierownika sklepu Vinotti w Olsztynie. Ewelino jeszcze raz serdecznie dziękujemy!

A tak komoda wpisuję się w całość salonu:

 

Co Wy na to? 
Podoba Wam się nasz wybór?
T.

wtorek, 6 maja 2014

Kropy, kropki, kropeczki

pojawiły się na niedawno uszytych poszewkach poduszek, królujących w błękitnym pokoiku.
Już kiedyś Wam wspominałam o ich braku tu
Wtedy łóżko wyglądało, niezbyt okazale, gdy na wierzchu leżały i straszyły gołe, białe poduszki bez okrycia:



A dziś prezentują się tak:



W pokoju zrobiło się trochę bardziej kolorowo i wesoło, nawet Bublowi się spodobało.

Taki drobiazg, a cieszy. Może niebawem do pastelowego zestawu w grochy dołączą nowe nabytki i zrobi się jeszcze bardziej mięciutko i przytulnie.

Pozdrawiam ciepło
T.

czwartek, 1 maja 2014

Półka kuchenna, ale nie w kuchni

Witam serdecznie. Dziś chciałam Wam pokazać małą metamorfozę szafki. Jakiś czas temu kupiłam ją w okazyjnej cenie na Allegro. Wtedy wyglądała tak:

Zdjęcie z aukcji Allegro

Zdjęcie z aukcji Allegro
Zdjęcie z aukcji Allegro

A tak prezentuje się już po zmianach:






Zeszlifowałam papierem, pomalowałam na biało, przetarłam krawędzie, zmieniłam uchwyty na porcelanowe i gotowe!
 Zastanawiałam się jeszcze nad jakimś innym pastelowym kolorem, ale stwierdziłam, że biel jest najbardziej uniwersalna i najlepiej sprawdzi się w naszym błękitnym pokoiku. Zobaczcie sami:
 


I jak Wam się podoba nasza nowa/stara i lekko przerobiona półeczka?

Pozdrawiam ciepło w majówkę
T.