Menu

sobota, 4 sierpnia 2012

Szafka nocna

Dziś nadszedł długo oczekiwany dzień!
Artdecowska szafka nocna zakupiona na Allegro za całe 25 zł doczekała się swojej metamorfozy. Czekała na nią już od grudnia. Trochę to trwało, ale wreszcie się zmobilizowałam!

Na początku wyglądała tak:




Zaczęło się od wykręcenia wszystkich metalowych elementów takich jak uchwyty, zamek itp. Podczas tej pracy i przewracania szafki z boku na bok okazało się, że jedna z nóg jest niestabilna i wymaga podklejenia. No to w ruch poszła strzykawka napełniona vicolem  i najcięższe książki z mojej domowej biblioteczki, które posłużyły za obciążenie.

Klejenie - nie ma to jak Sztuka świata
 Na drugi dzień nóżka była naprawiona.

Niestety szafka miała dziurki po szkodnikach. Na jednym z for o odnawianiu antyków wyczytałam, że owady w drewnie można zwalczyć wstrzykując, do każdego z otworów formalinę. Od razu wzięłam się do walki z nieproszonymi gośćmi. Zakupiłam w sklepie z artykułami dla laboratoriów chemicznych 37% rozwór formaliny i ruszyłam do działania. Kupno formaliny wcale nie było łatwe, ale mam nadzieję, że na szkodniki zadziała. Najpierw miałam trudności ze nalezieniem sklepu, gdzie można ją nabyć. Jak już go znalazłam to podczas zakupu musiałam się wylegitymować i obiecać, że po zużyciu środka oddam butelkę wraz z zakrętką do utylizacji.


Warsztat truciciela szkodników

Następne etapy pracy to szpachlowanie i szlifowanie. 




Przy pozbywaniu się starego lakieru wspomogłam się środkiem 3V3 do usuwania powłok z powierzchni drewnianych. Niestety nie usunął wszystkich warstw i trzeba było użyć szlifierki oscylacyjnej, a trudno dostępne fragmenty dotrzeć ręcznie. Szło to zdecydowanie lżej niż przy poprzedniej szafce, gdzie nie zastosowałam żadnego środka chemicznego, no ale beż użycia siły się nie obyło. Moja szlifierka nie wytrzymała ciśnienia i pod koniec pracy odmówiła posłuszeństwa.

Po szlifowaniu przyszedł czas na przyjemniejszą czynność czyli bielenie drewna. Tak jak w przypadku pierwszej szafki, która stanęła w sypialni i tu użyłam wosku do bielenie drewna Coloritu.
Polecam ten sposób pobielania, bo po pierwsze pięknie podkreśla usłojenie drewna, a po drugie szybko i łatwo się nakłada i co ważne nie trzeba potem mebla impregnować czy lakierować. Wystarczy miękką bawełnianą szmatką wetrzeć wosk w drewno, a po wyschnięciu wypolerować i gotowe. Mebel pobielony!



Uchwyty dobierałam do poprzedniej szafki, którą odnowiłam już wcześniej. Wtedy wykorzystałam gałki ze spróchniałej szafki dziadków. Tym razem udało mi się znaleźć niemal identyczne na Allegro. Aby zakryć zaszpachlowane otwory po starych uchwytach użyłam szyldów meblowych, które pomalowałam na biało i przetarłam.



Teraz pozostało już tylko złożyć wszystkie elementy
i wstawić szafkę do sypialni...




 Na reszcie mój mąż przestał marudzić, że nie ma gdzie odłożyć czytanej przed snem książki. 

p.s. Szafce, którą odnowiłam rok temu też dodałam szyldy przy uchwytach by tworzyła całość z obecną.


 Mam nadzieję, że spodoba się Wam metamorfoza mojej szafeczki. Będzie mi bardzo miło jeśli dacie znać co o niej myślicie.

13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa informacja o tym wosku do pobielania drewna - wyglada bardzo naturalnie!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawał dobrej roboty, doskonały efekt końcowy. Sama tez uwielbiam odnawiać meble( czasem kilkakrotnie zmieniam wygląd jednego mebla). W ramach powakacyjnych zmian własnie szlifuje komodę ;-)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podoba ten obecny kolor szafki. Chciałam taki efekt osiągnąć na moim ludwiku, ale niestety nie mogłam zedrzeć farby :/
    Macie bardzo fajną podłogę ;)
    Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna szafka ,ale ramka i lampka czaderska urzekała mnie , kupiłas czy robiłaś ?
    pozdrawiam
    g
    avrea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Niestety nie jestem taka zdolna, żeby własnoręcznie wykonać ażury w metalu. Ramkę zakupiłam w sklepiku z artykułami Belldeco, a lampka pochodzi z kolekcji ARIANNA Italuxa.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie
      T.

      Usuń
    2. JAk to nie :) piękne rzeczy robisz ,a lampa z serwet ślicznie wygląda :)zastanawiam się czy sobie nie zrobić , tylko serwetek brak ;)
      Ten ażur wygląda jak serwetka więc miałam podejrzenie ,że to Twoje dzieło ;p
      pozdrawiam
      Ag

      Usuń
    3. Miło mi czytać takie pochlebstwa;) Żyrandol w sypialni skonstruowałam z metalowych osłonek z Ikei, a te w salonie rzeczywiście są zrobione z serwetek. Co do serwetek to zakupuję je na miejskim bazarku w bardzo promocyjnych cenach - 1 zł za sztukę. Często też można znaleźć takie bardzo niedrogo w Second Handach.
      Życzę więc powodzenia bo faktycznie efekt jest ciekawy.
      Pozdrowionka
      T.

      Usuń
  5. no, no, no, dobra robota! Fajnie to wyszło i jakże pięknie wszystko urządzone!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie:) Efekt wspaniały! Zazdroszczę zdolności i zaparcia, bo to ogromna praca.
    Pozdrawiam
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialna metamorfoza:) Mnostwo pieknych rzeczy widze w Twojej sypialni.. ;) Pozdrawiam, P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam dokładnie tak samo. A szafka wygląda świetnie. Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Witaj!
    Szukałam rozwiązania jak zamaskować stare dziury w szafce. Podobają mnie się gałki ceramiczne, a przez te dziurki powoli traciłam nadzieję. Dzięki Tobie będę je miała! Bardzo dziękuję za wpis!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Kasia
    Kasmatka

    OdpowiedzUsuń