Menu

niedziela, 5 stycznia 2014

Hokery potraktowane szczotką

W listopadzie ubiegłego roku zachęcona zakupem i radami Ani z  mojego aniutkowa zakupiłam w IKEI hokery  INGOLF. Już podczas planowania zakupów miałam silne postanowienie poprawy ich zewnętrznej szaty.
foto by IKEA
 Najpierw miałam tylko zeszlifować lakier i pomalować krzesła na ciemny brąz, tak by lepiej pasowały do wnętrza, ale potem zdecydowałam się na szczotkowanie. Zaczerpnęłam trochę "języka" w necie, bo to był mój pierwszy raz. Jak ktoś ciekaw gdzie mnie poniosło w poszukiwaniu wiedzy to byłam i tu, i tam, i jeszcze tutaj. Ostrzegano, że łatwo nie będzie i nie było. Ręcznie szło bardzo ciężko, a na jednorazową przygodę ze szczotkowaniem  nie chciałam zakupować żadnych, specjalistycznych sprzętów. Zdecydowałam się, więc na pracę ze stalową szczotką zamocowaną na wiertarce. Prowizoryczny warsztacik urządziłam sobie w węglarce, która w dużej części zawalona jest stertą suchych liści, pudeł do spalenia itp. Już w zeszłym sezonie grzewczym nasz piec węglowy odmówił współpracy, a przez to sterta zgromadzonych rupieci nadających się do spalenia systematycznie rośnie. My natomiast zadowalamy się ogrzewaniem gazowym.
Potem pomyślałam, że nadam krzesłom nieco bardziej rustykalnego charakteru i trochę zdeformowałam krawędzie oraz dodałam garstkę otworów niby po kornikach.

Po długiej pracy, przerywanej jeszcze dłuższymi przerwami tuż przed świętami udało mi się skończyć nasze hokery. Rano w Wigilię zostały skręcone, a dziś prezentują się tak:

 


A tak wpisują się w całość kuchni:


Dziękuję, że tu zaglądacie
T.

21 komentarzy:

  1. Są rewelacyjne, pasują jak ulał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszły, rzeczywiście udało Ci się osiągnąć rustykalny charakter:))

    Zainspirowałaś mnie i może przyjdzie czas, że powalczę z moimi:))
    buziaki zostawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra robota , idealnie pasują do Twojej kuchni , brawo !
    Miłego dnia a w Nowym Roku wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo pracy włożyłaś w tej projekt i zaowocowało to fantastyczną spójnością z resztą kuchni! Gratuluję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. wyszły rewelacyjnie pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  6. są świetne! bardzo klimatyczne wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana genialnie polaczylas biel braz i jeszcze czerwone cegly... absolutnie idealnie. Tez marza mi sie te krzesla...

    OdpowiedzUsuń
  8. Super Ci wyszły. Rzeczywiście takie nóweczki odstawałyby w tej kuchni. Wysiłek się opłacił :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super efekt osiągnęłaś.Czy to aby pierwszy raz? :-) Gratuluję i pozdrowienia przesyłam cieplutkie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wkonałaś kawał db roboty a efekt jest oszałamiający.Gratuluję:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie mebelki to moje marzenie ale trzeba mieć gdzie je postawić. Pięknie u Ciebie wyglądją.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyszły obłędnie, mam je w wersji białej, ale takie country surowe są po prostu MEGA :)

    OdpowiedzUsuń
  13. hmm, według mnie jakiś kolor też by się przydał np. tkaniny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super! ciekawy blog i super artykuły
    Zapraszam //blogi-o-architekturze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. wykazałaś się dużą odwagą:)))ale warto było!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda,że mnie nie było,z przyjemnością bym Cie poznała osobiście:)krzesła wyglądają szlachetnie i cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie wyglądają w Twojej "wiejskiej" kuchni :)

    OdpowiedzUsuń